Aktualności

16-06-2023

Wielki Teatr w Małym Mieście intymnie: Voyage, Voyage, Cytrynowa podróż – monodram

Wielki Teatr w Małym Mieście intymnie: Voyage, Voyage, Cytrynowa podróż – monodram

Zaczarowała nas opowieść o teatrze Bogusławy Schubert, którą znaleźliśmy na mediach społecznościowych Mariusza Strzygła. Tak czarownie o tym monogramie pisał, że cytujemy poniżej opis.
A potem okazało się, że zachwyty nad Królową znajdziemy u Magdy Łazarkiewicz, Agnieszka Holland czy Remigiusz Grzela, z pewną nieśmiałością napisaliśmy na Messengerze go autorki i …. Okazało się, że się znamy, że była już na nasze zaproszenie w 2009 roku ze spektaklem Teatru Polonia. Koincydencja przecudna, a apetyt na cytryny wzrósł.
My do stołu zaprosimy 20 osób. Więc bilet to wielki rarytas. Sprzedaż rusza w chwili publikacji pierszej informacji prasowej, nie ma więc na co czekać. Przeczytajcie co pisze Mariusz Szczygieł i biegiem po bilety.
„Do stołu zaprasza 10 osób, kładzie sery, winogrona, zachęca do jedzenia. Zakłada koronę na głowę i staje się cytrynową królową. (…) Goście się nie znają, sytuacja trochę niezręczna, dzióbię jedną owocową kulkę.


Gospodyni zaczyna mówić jakiś bajkowy tekst: „Jestem Cytrynowa Królowa, cytrynowe oczy mam i serce cytrynowe, cytrynowe pieśni śpiewam, słowa cytrynowe wypowiadam, cytrynową magią władam…”
Są teatry narodowe, ale – jak widać - są też teatry stołowe. Z tych cytryn nic nie przykleja mi się do mózgu. Nie znoszę „fantasmagorii”, ani bajek, ani nawet obrazków do bajek, nie umiem się wczuć. Jednak niespodziewanie królowa koronę ściąga i zaczyna się spowiedź. Nie sery i nie winogrona nam podała na tym stole, tylko siebie.
Opowiada… jak gra nago we francuskim teatrze narodowym, ludzie krzyczą „Skandal!”, a ona nie schodzi ze sceny; … jak gra w „Lamencie na Placu Konstytucji” w reżyserii Jandy: stoi na niewielkim podium za przystankiem, dzwonią tramwaje, przechodnie gonią, a ona ma ich zatrzymać słowami: „Na imię mam Zofia, jestem mamą Justyny i babcią Ani…”; …jak wczuwa się w kobietę na dachu, która z rozpaczy wyciągnęła w banku nóż… Tego castingu, jak wiadomo, nie wygrała. Opowiada o tym, jak aktorka się wstydzi i boi.
(O tym jak grała u Warlikowskiego i Holland nie opowiada, ale można dopytać po spektaklu). Monolog ma tytuł „Voyage, voyage. Cytrynowa podróż”.
W teatrze – takim ze sceną – ukrywamy się bezpiecznie w ciemności na widowni. W teatrze przy stole wchodzimy w relację z aktorką: nam patrzy w oczy, do nas mówi, od nas oczekuje reakcji, nie schowasz się. Ale zaraz aktorka przeistacza się w „kobietę, która opowiada jak to jest być aktorką” i robi się naturalnie. Zaczyna mi burczeć w brzuchu i słyszy to chyba cały teatr. Ale ona właśnie na taką bliskość stawia.
Porzuciła aktorstwo na wiele lat, zamknęły się z siostrą w domu. Mojemu serdecznemu koledze powiedziała kiedyś, że nie wychodziła z domu dwa lata. Wytwarzały cytrynowe konfitury. Ale potrzeba teatru w artystce z urodzenia nie umiera. Wyczarowała więc teatr w pokoju stołowym, trzy kroki od kuchni”.


Poniedziałek, 19 czerwca, godzina 19:00, Kawiarnia Filmowa, ulica Gołębia 1

Bilety w cenie 40 zł do nabycia w kasie kina i na www.kino.jarocin.pl


Projekt dofinansowano ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.

powrót

© Kawiarnia Filmowa 2016. All rights reserved.
Wykonanie: yanah.info

na górę